Ponad rok temu w programie „Pytanie na śniadanie” gościła mama, która opowiedziała historię swojej córki.
Otóż u 9-letniego dziecka zdiagnozowano w szpitalu celiakię. Później – po wyjściu ze szpitala – na wizycie kwalifikacyjnej lekarz stwierdził brak przeciwwskazań i dziecko zaszczepił. Jakieś dwa tygodnie po szczepieniu zaczęły się pojawiać u dziecka niepokojące objawy: zaburzenia koordynacji, wiotkość mięśni. Objawy cały czas się pogłębiały, dziecko nawet miało problemy z utrzymaniem koordynacji. Dziecko ponownie trafiło do szpitala, tym razem na oddział neurologiczny.
W szpitalu stwierdzono gorączkę reumatyczną, uszkodzenie zastawki w sercu.
Mama informowała wszystkich lekarzy, że córka była niedawno szczepiona. Jednak wszyscy lekarze ignorowali tę informację. Podejrzewam więc, że nie zgłosili Sanepidowi zgodnie z procedurą niepożądanego odczynu poszczepiennego.
Kiedy w końcu lekarze powszechnie będą wykonywać swój ustawowy obowiązek i będą powszechnie zgłaszać NOPy? Przypominam, o czym pisałem już kilka razy na blogu, że NOP to każdy objaw chorobowy, który wystąpił do 4 tygodni od podania szczepienia. Do stwierdzenia NOP wystarczy tylko związek czasowy.
A lekarz, który NOP rozpoznaje i go nie zgłasza, popełnia wykroczenie. I to ścigane z urzędu przez oskarżyciela publicznego.
Jak Sanepid ma prawidłowo prowadzić nadzór nad szczepieniami, skoro nie wszyscy zgłaszają NOPy?
{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }
Jakie zmiany by Pan zaproponował w prawie by lekarze zechcieli zgłaszać NOPy ? Czy NOP można zaliczyć do zdarzenia medycznego Art. 67A ?